Kiedy zaczęła obowiązywać ustawa o substancjach zubożających warstwę ozonową (Dz.U.2004.121.1263), oparta zresztą na unijnym rozporządzeniu (WE) nr 2037/2000 (Dz.U.WE L 244.2037/2000), w większości omówień i wystąpień prawie w ogóle nie zwracało się uwagi na punkty mówiące o szczególnych, przyszłościowych zakazach zawartych w tych regulacjach i skupiano się na rozwiązywaniu bieżących problemów związanych z funkcjonowaniem branży chłodnictwa i klimatyzacji w zmienionej rzeczywistości. Czas jest jednak nieubłagany i wspomniane powyżej zapomniane „szczególne zakazy” niedługo zaczną obowiązywać zmieniając całe nasze dotychczasowe postępowanie z czynnikami i urządzeniami wykorzystującymi HCFCs. Rozporządzenie 2037/2000 w art. 4 w swojej treści zakazuje producentom i importerom wprowadzania do obrotu i używania do celów własnych czynników z grupy HCFC po 31 grudnia 2009 r., a w art. 5: „od dnia 01 stycznia 2010 r. obowiązuje zakaz używania pierwotnych wodorochlorofluorowęglowodorów (HCFCs) do obsługi technicznej i naprawy istniejących urządzeń klimatyzacyjnych i chłodniczych, pozostających w użytkowaniu w tym terminie”. Jakie będą konsekwencje obowiązywania tych zakazów? Spróbuję przybliżyć ten problem i wskazać możliwe scenariusze postępowania, gdyż będą one wkrótce wyzwaniem dla całej branży chłodniczej i klimatyzacyjnej, ale tym razem także dla użytkowników urządzeń.
Swoje rozważania zawężę do najbardziej popularnego czynnika z grupy HCFC: R22. Cieszył się on popularnością i do dzisiaj ma dobrą opinią wśród specjalistów z dziedziny chłodnictwa i klimatyzacji jako czynnik sprawdzony, wydajny, uniwersalny, a przez to wygodny w stosowaniu. Od 2004 r. czynnik ten (jak i pozostałe HCFCs) jako niszczący warstwę ozonową podlega specjalnemu traktowaniu w obrocie i w serwisie.
Zarówno Protokół Montrealski, ustawodawstwo poszczególnych krajów Unii, jak i polska ustawa o substancjach zubożających warstwę ozonową (tzw. „ustawa ozonowa”) nakładają obowiązki i restrykcje związane z obrotem i serwisem urządzeń z SZWO. Nie można montować, budować i rozbudowywać instalacji opartych na czynnikach z grupy HCFC. W Polsce, osoby i firmy, które serwisują już istniejące instalacje i obracają tymi czynnikami muszą posiadać świadectwa kwalifikacji, a cały system ewidencji, opłat i dopłat ma uczynić system dystrybucji i serwisu przejrzystym dla służb ochrony środowiska, a przy tym ograniczyć emisję do atmosfery. Jak ten system funkcjonuje możecie Państwo sami ocenić. Nie jest on idealnym, ale po latach doświadczeń jestem przekonany, że częściowo uporządkował on drogę postępowania z tymi czynnikami.
Szacuje się, że w Polsce, w kilkudziesięciu tysiącach instalacji klimatyzacyjnych i chłodniczych pracuje ok. 5 tys. ton czynnika R22. Zajmujemy 7 miejsce po Włoszech, Hiszpanii, Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Holandii, gdzie ilość ta nadal jest spora, pomimo dużo większej świadomości ekologicznej społeczeństwa i wielu akcji mających na celu wyeliminowanie HCFCs z instalacji. Co wyróżnia nas spośród tej grupy Państw, to stosunkowo młody wiek urządzeń zbudowanych głównie na przełomie lat 90 i 2000 r.
Wspólną cechą natomiast jest to, że zapotrzebowanie we wszystkich tych państwach na „świeże” R22 do serwisu urządzeń od kilku lat kształtuje się na podobnym poziomie ok. 10-12% ilości zawartej w instalacjach, rocznie. Tyle ucieka do atmosfery.
W Polsce jest to ok. 500 ton co roku wprowadzane do obrotu przez kilku dystrybutorów firm produkcyjnych oraz ok. 50 ton odzyskanych z instalacji podczas operacji serwisowych i ponownie wprowadzanych do obiegu.
Te 550 ton – to bardzo dużo jeżeli tylko sobie uświadomimy, że wspomniana wyżej redukcja produkcji i wygaszenie podaży od końcu 2009 r. spowoduje, że będzie dostępny tylko czynnik z odzysku – ok. 50 ton. Postawi to całą branżę przed poważnymi perturbacjami. Doświadczenia lat minionych zwłaszcza dotyczące dostępu do czynników z odzysku wskazują, że z początkiem 2009 r. można spodziewać się istotnego braku czynnika R22 na rynku i gwałtownego wzrostu jego ceny w całej Europie. Niestety wśród użytkowników instalacji i urządzeń oraz firm serwisowych w Polsce świadomość problemów przed jakimi może stanąć branża chłodnicza już w 2009 r. (a z pewnością od 1 stycznia 2010 roku) jest niewielka. Umknął wszystkim zapomniany szczegół regulacji i w efekcie lekceważone są wysiłki różnych instytucji i dostawców czynników, proponujących rozwiązania alternatywne już dzisiaj. A sytuacja będzie zdecydowanie inna niż w przypadku wycofywania CFC’s w połowie lat 90. Nie będzie okresów przejściowych.
Nie będzie można kupić, sprzedać ani użyć w serwisie zmagazynowanego na później czynnika pochodzącego z produkcji. Będzie je można tylko utylizować zgodnie z prawem. Do tego ewidencjonowanie postępowania, wykazywaniem się pochodzeniem czynnika, certyfikacja personelu i firm wg rozporządzenia unijnego tzw. ustawy F-gazowej, które będą wkrótce warunkować możliwość działania w branży, znacznie ograniczą czarną strefę.